czwartek, 26 października 2006

woda, głupcze!

To nie żarty! Brak opadów powoduje, że szczególnie nowe nasadzenia są bardzo zagrożone wymarznięciem w zimie, a wcześniej ususzeniem. Nie ma innego wyjścia, jak podlewać, podlewać i jeszcze raz podlewać rośliny. Wiaderko, konewka, lub wąż - co najmniej kilka litrów pod każdy krzew. Nie wiem, skąd wzięła się i rozpowszechniła obawa przed podlewaniem, niby to z obawy przed przymrozkami. Rośliny są przygotowane i odporne na zamarzającą glebę, czy jest mokra, czy nie. Za to na brak wody to niestety już gorzej - zwyczajnie mogą uschnąć. Kolejny raz gorąco zachęcam i apeluję - podlewajmy krzewy w ogrodzie! Przynajmniej do czasu nadejścia większych, jesiennych opadów deszczu.

Brak komentarzy: